Wiedźma duszona w winie – Marta Obuch

Marta Obuch to zawsze gwarancja dobrej zabawy. Chętnie wracam do jej powieści, bo kojarzą mi się z moją ukochaną Joanną Chmielewską.  A nowa książka „Wiedźma duszona w winie” (nie wiem dlaczego z uporem maniaka w głowie wyświetla mi się tytuł „wiedźma duszona na winie”:D ) to doskonała rozrywka dla fanów komedii kryminalnych.  Mamy tu intrygujących bohaterów – Bożenka zdyscyplinowana, poukładana pracownica banku, z wypasionym apartamentem i dobrym samochodem; Cyganka Cezaria – kobieta z gatunku tych, którym nikt nigdy nie odważył się sprzeciwić; Roch – cichy, spokojny, nie wadzi nikomu; no i oczywiście przystojny jak diabeł i o diabelskim charakterze prokurator.  Słowem mieszanka wybuchowa, bo jak oni wszyscy się zejdą i zaczną kombinować, to nic dobrego nie może z tego wyniknąć. A może jednak może? Bo widzicie Bożenka odziedziczyła po wuju Remigiuszu spadek – nietypowy, dworzec kolejowy. Pomyślicie, ale czad! Własny dworzec! No cóż, Bożenka tak nie pomyślała, raczej była załamana, tym bardziej, że nie odziedziczyła go sama, tylko ze współspadkowiczem, a jeszcze szalony wuj postawił warunki nie do spełnienia, i nie do przyjęcia dla kobiety biznesu, którą jest Bożena. A zapomniałam dodać, że dworzec stoi w zabitej dechami dziurze, gdzieś na końcu świata, to znaczy pod Opolem, czyli w miejscu absolutnie nie spełniającym bożenkowych wymagań mieszkaniowych, ani zawodowych. No cóż, los bywa przewrotny. Bożenka wylądowała na tym nieszczęsnym dworcu, na którym jak się okazało Roch – współspadkowicz prowadzi bistro, trochę nietypowe, na dodatek stanowiące codzienne miejsce posiłków Cezarii i kilku innych ekstrawaganckich indywiduów.   Marta Obuch już kolejny raz udowadnia, że można pisać komedie kryminalne ciągle na nowo. Każda jej książka jest inna, nie kalkuje historii, bohaterów, mam wrażenie, że głowa autorki tryska nowymi pomysłami jak fontanna,  a i tak Pani Marcie ciągle mało.  Czekam na jej kolejne utwory jak na Gwiazdkę o dowolnej porze roku, bo zapewniają dawkę humoru, której często brakuje w szeroko zachwalanych komediach kryminalnych, a mam wrażenie, że o Marcie Obuch ciągle jest za cicho. Takiego talentu nie można ukrywać, więc poczytajcie „Wiedźmę duszoną w winie”, a jak Wam się spodoba, to koniecznie polećcie znajomym – dobrem trzeba się dzielić!

 

Okładka pochodzi ze strony wydawcy