Przypadek sprawił, że kupiłam ebook „Śmierć w Chateau Bremont” autorstwa Mary Lou Longworth. Zaciekawił mnie tytuł, okładka, która przypominała mi dawne wydania kryminałów i miejsce akcji – Prowansja. Książka nie jest typowym kryminałem, raczej bliżej jej do powieści detektywistycznej, sporo miejsca poświęcone zostało historii i kulturze miasta Aix – en – Provence, w którym toczy się akcja. Bohaterami są wykładowczyni prawa na miejscowym uniwersytecie Marine Bonnet i sędzia śledczy (ktoś w rodzaju detektywa) Antoine Verlaque. Tych dwoje niegdyś stanowiło parę, teraz natrafiają na siebie przez przypadek i zaczynają współpracować przy sprawie morderstwa Etienne’a de Bremont. Jestem pozytywnie zaskoczona. Historia wciągająca, choć toczy się powoli, nie ma nagłych zwrotów akcji, tempo jest iście południowoeuropejskie, ma się wrażenie, że na wszystko jest czas, choć bohaterowie nie zwlekają z działaniem, po prostu taka panuje atmosfera. Styl M.L. Longworth przypomina mi powieści Andrea Camilieri. Takie samo niespieszne tempo, podobny klimat miasteczka, wrażenie wiecznie panujących wakacji. I przyznam, że bardzo mi się taki zestaw podobał. Bohaterowie również przypadli mi do gustu. Rozmiłowany w dobrym winie i dobrym życiu przystojny sędzia Verlaque oraz rozsądna i mądra pani profesor prawa. Stanowią ciekawą parę, mają ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać, a ponadto otaczają się gronem przyjaciół, którzy co tu dużo mówić są dość ekscentryczni. „Śmierć w Chateau Bremont” to pierwszy tom serii ‘Verlaque i Bonnet na tropie’ , który zachęcił mnie do sięgnięcia po następne części, „Morderstwo przy rue Dumas” już gości na moim czytniku i wkrótce również o nim napiszę.