Damy Złotego Wieku – Kamil Janicki

Kamil Janicki dał mi się poznać jako autor rewelacyjnych „Pierwszych dam II RP”, a następnie „Upadłych dam II RP”. Obie te książki przeczytałam z racji mojego uwielbienia dla dwudziestolecia międzywojennego i byłam – jestem – zachwycona. Po sukcesie powyższych tytułów autor nie spoczął na laurach i po raz kolejny przedstawia czytelnikom świetnie napisaną historię „Dam Złotego Wieku”.

Pomijając fakt, że uwielbiam historię, to moja dwa ulubione okresy to właśnie dwudziestolecie międzywojenne i epoka renesansu, w Polsce przypadająca na tzw. Złoty Wiek. Były to czasy świetności Rzeczpospolitej pod rządami Jagiellonów. Zygmunt Stary i jego syn Zygmunt August odziedziczyli państwo, które było potęgą europejską, i o ile ojciec potrafił jako tako utrzymać ten stan, o tyle syn już talentów politycznych nie posiadał żadnych. Posiadała je za to jego matka, żona Zygmunta Starego, Włoszka z rodu Sforzów, Bona. I to właśnie jej w dużej mierze, Janicki poświęcił swoją książkę. „Damy Złotego Wieku” to historia rządów Bony Sforzy u boku Zygmunta Starego, a także jej dominacja nad synem. Poza Boną, tytułowymi damami są również Barbara Radziwiłłówna, druga żona Zygmunta Augusta oraz jego siostra Anna Jagiellonka. To one najwyraźniej odcisnęły swoje piętno na historii szesnastowiecznej Polski.

Bona Sforza niewątpliwie miała talent polityczny i głowę do interesów. Jednocześnie jej lojalność względem rodu panującego – mimo, że była cudzoziemką – była godna pochwały. Z chwilą zawarcia związku małżeńskiego z polskim królem i urodzenia mu syna, miała tylko dwa cele: uczynienia z Jagiellonów najbardziej wpływowego i najbogatszego rodu w Europie, a tym samym podniesienie (i tak wysokiej) rangi Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej, a jednocześnie pokrzyżowanie wszelkich planów znienawidzonym Habsburgom. Zapłaciła za to wysoką cenę, ale należy jej oddać, że wszystko co czyniła, robiła w imię dobra królewskiego rodu i dobra kraju. Była mądra, wykształcona, obyta w świecie i doskonale przygotowana także psychicznie do pełnienia roli królowej. Bona urodziła się po to by rządzić i na swoje podobieństwo chciała wychować syna. Zygmunt August miał być mądrym i światłym władcą, znacznie lepszym w tej roli od swojego flegmatycznego ojca. Przede wszystkim miał zapewnić przedłużenie dynastii, niestety ta najbardziej pożądana część planu Bony nie została zrealizowana. Zygmunt August był trzykrotnie żonaty. Elżbieta Habsburżanka cierpiała na epilepsję, a nie pomagał jej zdrowiu fakt, że zarówno Bona jak i Zygmunt przysparzali jej samych trosk. Po jej śmierci młody następca tronu (faktycznie był już królem i władcą Wielkiego Księstwa Litewskiego, po elekcji vivente rege – za życia króla – w 1529 roku) potajemnie ożenił się z Barbarą Radziwiłłówną – jest to chyba najbardziej znana historia miłosna tego okresu – jednak i ona dość szybko zmarła bezpotomnie. Trzecia żona Katarzyna Habsburżanka, siostra Elżbiety, również nie zaznała szczęście u boku Zygmunta i w niedługim czasie po ślubie została odesłana do Wiednia. Bona, która chciała sprawować pełnię władzy nad synem, z pewnością nie była dobrą teściową, ale i syn nie sprawdzał się w swojej roli. Podjudzany przez przeciwników matki, dotąd potulny we wszystkim co robił, zaczął się przeciwstawiać Bonie, robiąc jej wszystko na przekór, co nie przekładało się na sukces polityki państwa. Bona potrafiła zarządzać Rzeczpospolitą. Była jak Midas, czego się nie dotknęła zamieniała w złoto. Wprowadzała podatki, skupywała ziemie, budowała drogi, mosty, zamki, wzmacniała koneksje rodu (z wyjątkiem trzech młodszych córek, w tym Anny Jagiellonki, która odegra jedną z najważniejszych ról epoki). Nie było to w smak szlachcie, która właśnie w tym czasie stała się potęgą w kraju i bez jej zgody król niewiele mógł zdziałać, a Bonie się to udawało. Nie dość, że potrafiła przeciwstawić się możnym, to jeszcze była cudzoziemką i o zgrozo kobietą.

Kamil Janicki stworzył „Damy Złotego Wieku” w oparciu o postać Bony. To królowa jest podstawą, od której zaczyna się historia panowania dwóch ostatnich Jagiellonów. To ona odgrywała znaczącą rolę w kolejnych małżeństwach Zygmunta Augusta, który uważał, że przyczyniła się do śmierci jego ukochanej Barbary. Mimo, że Bona kochała syna najbardziej spośród swoich dzieci, to właśnie on ją najbardziej zawiódł, a Anna Jagiellonka okazała się być tą, która przyczyniła się do przedłużenia panowania Jagiellonów w Polsce. We wszystkich rozdziałach Bona albo jest postacią pierwszoplanową, albo tłem dla Barbary Radziwiłłówny czy Anny Jagiellonki. To ona odgrywała decydującą rolę również w życiu tych kobiet, jako teściowa i matka. Janicki świetnie poradził sobie z połączeniem historii tych trzech kobiet, tak by każdej poświęcić odpowiednią ilość stron, przedstawić najważniejsze zagadnienia, a jednocześnie pokazać wpływ Bony na ich życie.

Znając wcześniejsze publikacje Kamila Janickiego, wiedziałam czego mogę się spodziewać i nie zawiodłam się. „Damy Złotego Wieku” to doskonale napisana, wciągająca historia o ostatnich Jagiellonach. O silnych, mądrych kobietach, które nie zaznały miłości i walczyły o dobro kraju. Autor świetnie przedstawił królewski dwór pełen intryg i niełatwą rolę jaką przyszło odegrać kobietom Jagiellonów. Jednocześnie pisze w tak pasjonujący sposób, że nawet najnudniejsza historia stałaby się wciągającym tematem. Tutaj zadanie miał o tyle uproszczone, że życie Bony, a także historia Barbary i Anny były bardzo interesujące, a wszystko czego doświadczyła i dokonała żona Zygmunta Starego bez wątpienia zasługuje na uznanie.

Styl Janickiego sprawia, że „Damy Złotego Wieku” to wciągająca lektura dla każdego. Choć jak podkreśla autor nie jest to praca naukowa, to jednak publikacja powstała na bazie źródeł historycznych, a oprawienie jej w formę nieco powieściową sprawiło, że czyta się ją jak najlepszą książkę sensacyjną. Mamy miłość, zdradę, intrygi polityczne, zakulisowe rozgrywki, a wszystko to napisane w przyjemny sposób, nadający lekkości tematowi. I nagle nie czujemy, że czytamy książkę historyczną, a raczej wyobrażamy sobie poszczególne sceny jak kadry z filmu. Co więcej Janicki przytacza w książce opinie badaczy historii Jagiellonów, a także biografów Bony, zgadzając się z ich tezami, ale i podważając niektóre z nich. Pozwala to czytelnikowi spojrzeć z różnych stron na konkretne wydarzenie i wyrobić sobie własne zdanie. Jednocześnie „Damy Złotego Wieku” mimo lekkiego charakteru stoją na wysokim poziomie merytorycznym. Obszerna bibliografia wskazuje na świetne przygotowanie autora do tematu,  a także – jak sądzę – powoduje, że stawiane w książce tezy możemy przyjąć za najbardziej prawdopodobne. Janicki dotarł do wielu ciekawych informacji.  Bardzo zaskoczył mnie fakt, że Bona jest prawie całkowicie zapomniana w miejscu, w którym się urodziła, wychowała, i w którym zmarła, czyli w swoim włoskim księstwie Bari. Autor wykonał ogrom pracy starając się dotrzeć do włoskich korzeni królowej, które zostały dokładnie zatarte w pamięci miasta Bari.

„Damy Złotego Wieku” to publikacja doskonale ukazująca jak trudna była sytuacja Polski na arenie międzynarodowej w XVI wieku. Choć stulecie nazywane ‘złotym’ należało do najlepszych okresów w dziejach naszego kraju, to jednocześnie było to ciężkie do utrzymania brzemię, którego ostatni Jagiellonowie nie zdołali unieść. Świetnie przedstawione tło historyczne, społeczne – obyczajowe i polityczne oraz trzy najważniejsze postacie kobiece szesnastego stulecia, do tego świetne pióro i przede wszystkim ogromny nakład pracy Kamila Janickiego to wystarczające powody, by sięgnąć po ten tytuł. Ponadto książka ta jest znakomitą lekcją historii, trochę mniej znanej, trochę zapomnianej i w żadnym wypadku nie nużącej. No cóż, jeśli Kamil Janicki podejmuje temat to nie może być nudno.

Inne książki Kamila Janickiego recenzowałam tutaj:
Pierwsze damy II RP
Upadłe damy II RP 

Tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Znak
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,5585,Damy-zlotego-wieku