Charlotte przekroczyła magiczny próg trzydziestu lat. Ma gdzieś tam ukryty tykający zegar biologiczny, ale to nie jest najważniejsze. Ona po prostu chciałaby mieć kogoś przy sobie. A że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek, to Charlotte gotuje i trzeba przyznać, że rewelacyjnie jej to wychodzi. No prawie… Czasem jej przesadna ambicja kulinarna daje się bohaterce we znaki i pokazuje miejsce w szeregu. Aaa i trzeba jeszcze dodać, że Charlotte mieszka w Montrealu i czuje się typową mieszkanką Quebecu. Tylko no właśnie co to znaczy typową?
Charlotte pracuje w telewizji przy popularnym programie rozrywkowym typu talk show. Nie ma wprawdzie wrednych szefów, za to prowadząca program to taka gwiazda, celebrytka można powiedzieć, która dostarczy Charlotte i czytelnikowi wielu zabawnych chwil. Ale nasza bohaterka ma też oddanych przyjaciół Ugo, geja, dostawcę różnych składników jej wyszukanych i niewyszukanych potraw oraz Aishę, z którą przeżyły niejeden męski dramat. Ma również kilku byłych, obecny i przyszłych wkurzających facetów oraz matkę, która jak zwykle w takich powieściach jest tematem rzeką.
Tak więc moi drodzy przed wami „Smaczne życie Charlotte Lavigne” autorstwa Nathalie Roy. Jest to pierwszy tom trylogii opisującej perypetie kogoś, kogo określiłabym mianem współczesnej Bridget Jones. Wprawdzie z innymi problemami, ale całokształt spokojnie można umieścić w tej kategorii. Przezabawna, lekka historia z gotowaniem w tle. Ale nie znajdziecie tutaj przepisów, a raczej opisy tego co Charlotte próbuje ugotować, czym próbuje się popisać przed francuskimi dyplomatami, co wychodzi jej dobrze, a co trochę gorzej. Bo wiadomo najlepsze intencje nie zawsze przekuwają się w sukces. Autorka stworzyła historię, w której łączy humor znany z powieści o Bridget Jones z nieco poważniejszym tonem książek Barbary O’Neal. Lekki styl, spora dawka śmiechu, wciągająca opowieść, świetnie wykreowani bohaterowie to idealna mieszanka, a jednocześnie powód dla którego warto przeczytać tę książkę. Tym bardziej, że „Pieprz kajeński i pouding chômeur” to dopiero pierwszy tom trylogii o przygodach szalonej Charlotte, a że ubawiłam się do łez, to z przyjemnością sięgnę po kolejne części, bo zakończenie powoduje, że dalszy ciąg historii zapowiada się bardzo ciekawie, a bohaterka z pewnością nas nie zawiedzie i wpakuje się w nie lada kłopoty.